Wywiad z trenerem II zespołu Pawłem Karmelitą:
Cytuj:
II zespół Zagłębia przebywa w Lubinie, gdzie przygotowuje się do rundy rewanżowej III ligi. My podpytaliśmy trenera Pawła Karmelitę o pierwszą rundę tego sezonu, aktualne przygotowania oraz plany na nadchodzące tygodnie.
Jak wyglądają przygotowania do rundy wiosennej. Zakończył się już pewien etap przygotowań?
Paweł Karmelita, trener II drużyny Zagłębia: Nasze działania mają formę kompleksową, która oparta była o motorykę. Teraz znacznie więcej pojawi się elementów taktycznych. Aktualnie skupiamy się na organizacji gry obronnej, a dokładniej na przejściu z ataku do obrony po stracie piłki. To są elementy, na które zwraca się bardzo dużo uwagi: atak-obrona, obrona-atak. Wydaje mi się, że byłoby to błędem, gdybyśmy nie doskonalili się w tym aspekcie. Pierwsza drużyna nad tym bardzo mocno pracuje, dlatego takie zagadnienia pojawiają się u nas na treningach. My jako sztab II drużyny jesteśmy w ścisłym kontakcie z trenerami I zespołu, znamy ich zadania i wykorzystujemy pomysły taktyczne stosowane w "pierwszym" Zagłębiu.
Mierzycie się ostatnio nie tylko z nowymi zadaniami, ale również z brakiem zawodników lewonożnych.
Prawda. Jest to dla nas pewne utrudnienie, ale przede wszystkim jest to utrudnienie dla zawodników, którzy będą grali na pozycjach, które tego wymagają. Traktujemy to w formie wyzwania, musimy sobie z nim poradzić. Kolejnym tematem jest nieliczna grupa zawodników. Zdziesiątkowały nas choroby, które panują w Lubinie. Dochodzą również pomeczowe kontuzje. Treningi muszą być dostosowane do liczby zawodników wychodzących na zajęcia. Wiadomo, że w grupie "11 na 11" zrobi się idealny trening taktyczny, w momencie braku przeciwnika etap trenowania pewnych elementów się wydłuża.
W ogóle sezon 2014/2015 dla naszej drugiej drużyny można określić jako trudny. Rozmawialiśmy o problemach, ale z pewnością są jakieś pozytywy.
Znajduję bardzo wiele pozytywów. Zajmujemy aktualnie 6 miejsce w tabeli, ale w trakcie rundy jesiennej zagraliśmy wiele wspaniałych meczów, po których byliśmy dumni z postawy indywidualnej zawodników oraz całego zespołu. Zmiany sprawiają, że nie jesteśmy zagrać w każdy meczu w ten sam sposób. Dla nas zauważalny jest postęp wielu zawodników. Ten rok nauczył nas, że nie ma ludzi niezastąpionych. Jedni odchodzą, w ich miejsce pojawia się inni, którzy byli za plecami tych pierwszych. Okazuje się, że są oni równie wartościowymi zawodnikami. Po takim doświadczeniu nigdy z moich ust nie padnie stwierdzenie o jakimś piłkarzu, że jest niezastąpiony, chyba, że to jest Messi (śmiech). Trudne sytuacje wyzwalają dodatkową ambicję i determinację u chłopaków. Chcą pokazać wszystkim osobą patrzącym z boku: "Zobaczcie ja też jestem wartościowy, na mnie też warto stawiać". Chłopcy są ciągle młodzi i widać progres, a okres przygotowawczy pokazał nam nowe oblicze zawodników. Znaleźli w sobie motywację, nawet ci, którzy zostali przesunięci z I drużyny do nas. Wielu chłopaków gra na bardzo dobrym poziomie. Piłkarze w kadrze w 100% zastępują tych, których nie ma. Treningi mają taki poziom, że trener cieszy się kolejnymi zajęciami. Trening nie jest problemem, a radością. Zawodnikom można przygotowywać coraz trudniejsze wyzwania, wprowadzać nowe elementy, a oni to będą realizować.
Rola trenera II zespołu wydaje się nie być wdzięczna. Codziennie może coś zaskakiwać. Zawodnicy przechodzą do I zespołu, część potrzebna jest w rozgrywkach CLJ. Jak to wygląda w opinii trenera?
Jest na to odpowiedź, którą my trenerzy często słyszymy: "Taka jest specyfika pracy w II drużynie". Po kilku latach pracy przyzwyczailiśmy się, że głównym celem jest praca indywidualna z zawodnikiem, a nie zrobienie wyniku. Na tym się mocno skupiamy, a jeśli pojawi się wynik zespołowy, to jest konsekwencja pracy indywidualnej. Nie mamy stałej kadry, ta drużyna non-stop się zmienia, zawodnicy migrują. Odchodzą zawodnicy do I zespołu, również do nas wracają. Traktujemy to jako wyzwanie, to zmusza nas do ciągłego kreatywnego myślenia i tworzenia. To jest specyfika drugiej drużyny, ale jest to fajne wyzwanie. Jeśli trener wyjdzie z tego cało, z pewnością na tym nie straci, a może wiele zyskać.
Chyba nie każdy trener może być szkoleniowcem II drużyny?
Ja bym tego nie powiedział. To są rzeczy stałe, które są związane z modelem pracy w naszym klubie. Tak ma wyglądać druga drużyna według naszej filozofii i my jako trenerzy w 100% się w to komponujemy.
Teraz w gronie I drużyny znajdują się nowi zawodnicy, którzy funkcjonowali w drugiej drużynie. Można już ich jakoś scharakteryzować?
Ja nie chcę, by odbierano młodych zawodników przez pryzmat pracy ze mną. Oni są tam, bo pracowali z wieloma trenerami w naszym klubie. Ja mam szczęście, że pracuję w przedostatnim ogniwie czyli w II drużynie. Oni nie przyszli od trenera Karmelity. W swojej karierze prowadzeni przez wielu szkoleniowców. Nie mam zamiaru "spijać śmietanki" z tego, że zawodnicy są tam, bo ze mną pracowali. Ktoś wcześniej musiał ich nauczyć wiele rzeczy.
Nie chcę określać poszczególnych zawodników w I drużynie, bo oni ciągle się rozwijają. Trzeba wierzyć w to, że robią to tylko w pozytywnym świetle, wykorzystają swój czas pobytu w I drużynie, staną się podstawowymi zawodnikami Zagłębia, które będzie grać w Ekstraklasie. Część jest wartościowymi piłkarzami walczącymi o Ekstraklasę, tak mogą stać się ważnymi elementami drużyny grającej w najwyższych rozgrywkach. Za chwilę dołączą do nich kolejni. Wraz ze wszystkimi trenerami robimy wszystko, by trafiali do tej grupy kolejni zawodnicy właściwie przygotowani do gry w I drużynie.
Wielu chłopakom nie udaje się zrobić kariery na miarę swoich oczekiwań, trenerów czy kibiców. Przez wiele lat była możliwość trenowania licznej grupy zawodników. Szkoleniowcy śledzą co się dzieje u swoich byłych piłkarzy?
Oczywiście. Każdy trener trzyma kciuki za chłopaków, którymi mógł pracować. Cieszę się, że części udaje się grać na wysokim poziomie. Nie wszyscy znaleźli sobie miejsce w piłce nożnej, ale mam nadzieję, że poradzili sobie w życiu i znaleźli swoje miejsce. Kilka lat jestem trenerem II drużyny, ale znam starszych zawodników, którzy pracowali z Adamem Buczkiem i Tomaszem Bożyczką i z nimi jest podobnie. Jest kontakt i trzymamy za nich kciuki, bo jest to dość liczne grono zawodników. Nie o wszystkich się pamięta, ale miło jest przeczytać nazwisko w prasie, przypomnieć sobie o nim i widzieć, że dalej istnieje w piłce nożnej.
Praca trenera wymaga sporo poświęcenia i dużych nakładów czasu. Musi być jakiś sposób na regenerację. Co trener piłki nożnej robi w wolnym czasie?
Mam mało czasu wolnego. Trochę czasu mam dla rodziny, a staram się sporo czasu poświęcać nauce. Postawiłem sobie cel: podszkolić język angielski. Jest tyle materiałów szkoleniowych w innych językach, że sama analiza poświęca mnóstwo czasu. Każdy z nas, trenerów, na kimś się wzoruje. To nie jest tak, że jesteśmy kreatorami. W zeszłych dwóch sezonach swoje pomysły czerpałem z gry Borussii Dortmund. Obecnie jestem na etapie analizy Bayernu Monachium, ale z czasów Jupp Heynckesa. Oni grali w ustawieniu takim, który odpowiada modelowi wprowadzonemu w naszym klubie. Taka analiza, tworzenie klipów, prezentacji wymaga mnóstwo czasu.
A na urlopie? Wędkowanie, wędrówki górskie?
Na urlopie byłem pierwszy raz od trzech lat w ubiegłym roku. Wybraliśmy się na dwutygodniowe wakacje. Nie pamiętam ostatniego wyjazdu na narty, a w sezonie nie ma czasu. W momencie sezonu narciarskiego, my w sobotę gramy mecz, trochę też czasu trzeba poświęcić rodzinie. Gdy gramy w niedzielę mecz, to w sobotę musi być trening i brakuje tego czasu, by przejść góry. Mogę powiedzieć, że planujemy z żoną, ale trzeba na to wszystko trochę poczekać (smiech). Długo czekaliśmy na wspólne wakacje, doczekamy się i wyjazdu w góry.
Paweł Karmelita: Nie ma ludzi niezastąpionych